Schronisko... Wiele osób nie wie w ogóle  czym jest schronisko, wiedzą tylko tyle że są tam psy, ale osoby które z pełnym zaangażowaniem jak właśnie wolontariusze wiedzą czym jest schronisko naprawdę... Po spędzeniu 2 całych dni - od otwarcia do zamknięcia - można się dużo więcej dowiedzieć... . Codziennie dochodzi zwykle jeden lub dwa psy. A szczególnie w lato( gdy wszyscy wyjeżdżają) i w zimę (po sylwestrze i Bożym Narodzeniu kiedy to "prezenty" dla dzieci już nie są potrzebne)  są przepełnienia, ponieważ ludzie nie mają co zrobić ze swoim pupilem poprostu porzucają go lub też przywiązują do bramy schroniska . I jadą na wakacje ... bawiąc się świetnie nie myślą w ogóle co teraz dzieje się z psem...co przeżywa. A pies myśli sobie  "co się dzieje? ,zostawiają mnie?" i szczeka za swoim ukochanym właścicielem...i myśli pies  "dlaczego?!" ,i trafia albo do schroniska albo na ulicę gdzie przeżywa traumę po stracie właściciela (nawet jeżeli ten właściciel nie był dobry, czyli bił psiaka ,kopał itd.) następnie może być potrącony przez auto nieśmiertelnie lub śmiertelnie rozjechany brzydko mówiąc. Może również poczuć woń suczki w cieczce i pójść w jej stronę ,a potem stoczyć walkę z rywalami które również chcą być "mężami" suczki, a przez walkę może być bardzo dotkliwie pogryziony, a nawet się wykrwawić. Gdy będzie próbował znaleść dom może go zaczepić banda chuliganów którzy mają różne dziwaczne, głupie i okrutne pomysły. Jeżeli wracając do początku od razu zostanie zawieziony do schroniska wcale nie czeka go lepszy los (choć może odrobinę). Od razu musi przyzwyczaić się do wysłuchiwania ciągłego nawoływania przez inne psy osób ze schroniska oraz właścicieli. Sam pies róznież będzie nawoływał na początku właściciela - potem raczej pracownika lub wolontariusza. Pies będzie musiał się również przyzwyczaić do tego że śpi w budzie ..nie zawsze pachnącej świeżością, a zwykle innymi psami, lekkim moczem (innego psa) i innymi niezbyt miłymi dla psa zapachami.W nocy niektóre psy nie będą dawały spać innym przez wołanie (wyciem) swoich opiekunów (zwykle tak nawołuję psy ras północnych). Następnego dnia dostanie śniadanie które nie zawsze dostawał wcześniej( to straszne dla psa który wcześniej przesiadywał na kanapie karmiony delikatnymi paróweczkami). Następnie pewnie będzie nawoływany przez osoby mu obce, których zamiary są  psu nieznane. Jeżeli nie będzie miał nic przeciwko zostanie zapięty na smycz i wyprowadzony z boksu...pierwszy raz na świeże powietrze...zieloniutką trawkę, "oh jak przyjemnie " myśli pies, i za następnym razem będzie wiedział jak się zachować, przed wejściem ponownie do kojca dostanie smakołyk... . Po 2 tygodniach podchodzi do niego ktoś ,zapina smycz i wychodzi "ooo spacerek", myśli pies i cieszy się, lecz zamiary tego człowieka są nieco inne...i  podchodzi do boksu w którym jest więcej psów a pioes myśli "co się dzieje !?, ja tam nie chce!" a człowiek wpuszcza psa na kojec ogólny. Pies zostaje obwąchany bardzo dokładnie, następnie podchodzi do niego przywódca stada i również go obwąchuje, jeżeli psiak który właśnie przyszedł jest uległy i kładzie się odsłaniając brzuch, a jego zapach nie budzi wątpliwości dla przywódcy zostaje mu przydzielona pozycja w stadzie, jest wszystko ok,  jeżeli pies nie jest uległy i nie wytrzymuje już nerwowo tego ciągłego obwąchiwania i stoi z najeżoną sierścią przywódca rzuca się na nowego psa a za nim połowa reszty "stada" .... jeżeli wszystko jednak pójdzie ok i pies zmieni postawę na uległą i szybko się skuli atak ustępuje i otrzymuje on często jedno z ostatnich miejsc z stadzie. Tak wygląda właśnie dalsze miesiące życia psa zostawionego przez właściciela, który w tym czasie gdy pies właśnie walczy o życie właśnie opala się na plaży i myśli sobie "po wakacjach wezmę od kolegi, szczeniaka - dzieci będą miały zabawę..." Wiele osób uważa że  schornisko to hodowla ....czyli że mamy rasowe yoreczki, labradorki, goldenki, owczarki szkockie zwane przez wszystkich Lessie (Lessie to imię !) . Niektórzy życzą sobie  2 miesięcznego owczarka niemieckiego  z rodowodem najlepiej żeby był nauczony czystości, przeszedł szkolenie, był idealnym  psem do dzieci, nadawał się na łańcuch, do kojca, żeby wpuszczał tylko osoby z rodziny (nawet tej dalszej) a resztę  ktokolwiek wtargnie na posesję zagryzał. -Takie właśnie są wymagania niektórych osób... A rzeczywistość jest nieco inna ... A więc: SCHRONISKO TO NIE HODOWLA ,NIE POSIADA RASOWYCH PSÓW (CHOĆ TAKIE SIĘ ZDARZAJĄ, ALE CZASAMI), NIE POSIADA SZCZENIĄT  KTÓRE WYROSNĄ NA RASOWE PSY , W SCHRONISKU PRZEBYWAJĄ ZWYKLE PSY STARSZE (BO TAKIE SĄ NIECHACIANE!) ,MŁODE ZDARZAJĄ SIĘ RZADZIEJ, ALE RÓWNIEŻ SIĘ ZDARZAJĄ! Jeżeli ktoś jest zainteresowany rasowym psem, chętnie przekieruję do hodowli w której posiadają psy rasowe z rodowodem (BO TYLKO I WYŁĄCZNIE TAKIE SĄ RASOWE!), pies taki kosztuje około 1200 zł, i lepiej nie poniżać się do tego że chce się psa rasowego za darmo! W schronisko czekają  pieski do kochania, porzucone i niechciane, zapomniane przez właścicieli, torturowane i głodzone,  zagubione, starsze i schorowane, oraz szczenięta z niechcianych ciąży. Błagam nie miejcie kosmicznych wymagań względem psów, pies to pies, a nie robot, który nic nie czuje!